Nieuczciwi doradcy

Czyli jak uchronić się przed kombinatorami?

Dzisiaj kilka słów o nieuczciwych firmach doradczych.

Cóż, wiadomo, że są… I, że psują rynek…

Jak jedna robaczywka psuje obraz całego drzewa

Dlaczego te nieuczciwe, tak negatywnie wpływają na postrzeganie przez klienta reszty uczciwych, konkurencyjnych firm? Wyobraź sobie, że naciąłeś się na ofertę takiego doradcy. Prawdopodobnie w przyszłości odrzucisz oferty podobnych firm, również tych zupełnie przyzwoitych, bo doświadczenie było bolesne…

Wydaje się, że na rynku są zarówno dobrzy, średni, jak i ci całkiem nieuczciwi wykonawcy…

Ci nieuczciwi mają zazwyczaj inny model biznesowy. Warto o tym wiedzieć.

Czy da się odróżnić nieuczciwych od tych z dobrą ofertą?

Jasne, że tak, jednak trochę trzeba się zaangażować.

True story?

Zadzwoniła do mnie całkiem niedawno Pani, proponując, że napisze mi wniosek. Oczywiście, zaciekawiła mnie. Co moja rozmówczyni oferowała? Padła bardzo ogólna propozycja, a mianowicie – za kwotę 559 zł napisze dla mnie wniosek.

Ok, ale do jakiego programu?

I tu, zaskakująca odpowiedź – na razie, bez programu! Tak, dobrze widzisz.

Z dalszej rozmowy wynikło, że plan działania firmy doradczej to istna ruletka? Jeżeli firmie uda się dopasować jakiś program pod napisany dla mnie wcześniej wniosek, to złożą go i ruszą z procesem starania się o dotację. Jeżeli jednak nie uda im się dopasować programu do wniosku, zwrócą mi całą kwotę, tj. rzeczone 559 zł.

Poprosiłem o umowę. W umowie faktycznie wskazano kwotę 559 zł + coś, o czym rozmówczyni wcześniej nie wspomniała, czyli premia, wynosząca między 2% a 6%. Dodam, że przedstawiona mi umowa nie definiowała, od czego zależy jaka to będzie wartość znajdująca się między 2 a 6?

Szczerze mówiąc, nie miałem już ochoty brnąć w to dalej. Pani, natomiast, sama z siebie nie wróciła już do mnie.

Kupujesz kota w worku

Przy zakupie samochodu, sprawa jest znacznie prostsza – wiadomo, co się kupuje, jakie opcje wyposażenia i jaki silnik posiada wybrane przez nas auto. Z usługami doradczymi jest trochę inaczej… Jak, zresztą, w przypadku wszystkich innych usług, kupujemy trochę kota w worku. Kupując usługi doradcze, czy zlecając mecenasowi poprowadzenie sprawy, nigdy nie wiemy, czego dokładnie możemy się spodziewać i, co finalnie otrzymamy. To okazuje się dopiero po dłuższym czasie – 0 lub 1. Wygrana lub przegrana. W przypadku sprawy sądowej może być jeszcze opcja czegoś pomiędzy sukcesem a porażką. W przypadku dotacji nie. Dlatego dobrze jest wiedzieć, jak się zabezpieczyć przed współpracą z nieuczciwym doradcą. 

Czego unikać? Jak sprawdzić firmę doradczą?

Pozostając w klimacie owocowych metafor – unikaj firm, które obiecują gruszki na wierzbie…

Liczą się konkrety. Jako przedsiębiorca masz dobrą intuicję – wyczujesz, czy przedstawiciel firmy doradczej mówi rzeczowo, czy raczej opowiada o gruszkach?

Koniecznie sprawdź opinie na temat firmy.

Sprawdź także dokonania firmy, bo doświadczenie stanowi jej główną siłę. Ten krok to absolutny must have. Zorientuj się, więc:  

  • ile pozyskała dotacji,
  • ile osób zatrudnia,
  • jak długo działa na rynku,
  • w jakich projektach się specjalizuje,
  • jakie ma opinie,
  • jaką stosuje komunikację – zrozumiałą czy kwadratową,
  • czy przykłada się do weryfikacji Twojego projektu, czy może zależy jej wyłącznie na sprzedaży?

Niby-wniosek

Jakiś czas temu, rynek zalany był też pewnego typu ofertami. Proponowano w nich kupno wniosku o dotację za kwotę 300 zł. Jednak, gdy uiściło się opłatę, zamiast wniosku otrzymywało się poradnik z rodzaju „Jak napisać wniosek”.

Wierzę, że dobrzy i tani wykonawcy, ale... bardzo trudno na takich trafić i raczej nie reklamują się w Internecie. A, jeśli zdarzy Ci się, że doradca sam się do Ciebie zgłosi, a jego oferta wygląda na pierwszy rzut oka super, to raczej omijaj takiego wykonawcę z daleka…?

To na razie tyle z mojego doświadczenia. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, zachęcam do kontaktu.

Chcesz być
na bieżąco z dotacjami?

Poznać prawdziwe historie
i dowiedzieć się, czego unikać?