Czyli o strachu przed kontrolą i o tym, czy warto działać mimo obaw
Strach ma wielkie oczy
Ostatnio na spotkaniu z klientem padło pytanie, które powraca co jakiś czas:
„A czy, jak skorzystam z ulgi podatkowej, to urząd mnie nie skontroluje?”
Pytanie ważne. I zupełnie naturalne.
Prawda jest taka, że… każdy przedsiębiorca – od czasu do czasu – boi się kontroli. Nawet ten, który ma wszystkie papiery poukładane jak w szwajcarskim zegarku.
Ulgi podatkowe budzą dodatkowy niepokój, bo wydają się czymś „ekstra”, czymś, co może przyciągnąć wzrok urzędników.
Ale spójrzmy na to inaczej.
Jak się przygotować do skorzystania z ulgi?
Jeśli chcesz mieć spokojną głowę, warto podejść do tematu metodycznie.
W praktyce oznacza to współpracę z doradcami, którzy dokładnie weryfikują Twoje dokumenty — właśnie w tym obszarze, którego dotyczy ulga.
Twój komfort psychiczny wynika ze scedowania obowiązków. To doradcy układają całość, biorą odpowiedzialność za przygotowanie dokumentacji i dopilnowują zgodności ze stanem faktycznym.
Jeśli jakiś wydatek budzi wątpliwości — to wymagaj co najmniej informacji od doradcy. Bo warto decyzje podejmować świadomie. Ulgi podatkowe podlegają interpretacji. Niektóre koszty są bezsprzeczne i masz na to dowody w postaci np. raportu z badań, a niektóre… trudno jest odrzucić, ale mogą budzić wątpliwości – i tak ma być. Tak funkcjonują ulgi.
Jednak, jeśli masz profesjonalnego pełnomocnika, to za coś. Przecież bierze pieniądze i coś ze swojej strony gwarantuje. A Ty możesz wymagać pełnej informacji, porządku oraz odpowiedzialności.
To pozwoli Ci podejść do sprawy ze spokojem, opartym na przekonaniu: „Mam poukładane w tym obszarze, wszystko jest w porządku”.
Z mojej perspektywy to, że urzędnik od razu weryfikuje wniosek o ulgę podatkową, to najlepsza opcja, jaka może być.
Jak to?
Od razu masz informację zwrotną, czy wszystko jest OK, czy coś budzi wątpliwości. W razie czego, urząd może jakiś wydatek z miejsca odrzucić. A Ty nie musisz żyć w poczuciu niepewności.
A tak z drugiej strony to… czynności kontrolne dotyczą tylko wydatków objętych ulgą, a nie całej działalności.
Czy naprawdę jesteś gotów zrezygnować ze swoich pieniędzy?
Ulgi podatkowe powstały po to, by wspierać przedsiębiorców — a nie ich straszyć.
Rezygnując z ulg ze strachu, że „a nuż przyjdzie kontrola”, oddajesz swoje pieniądze na tacy. Nie dajesz sobie nawet najmniejszej szansy na ich odzyskanie.
Strach? Może i się pojawi. I ta naturalna emocja jest jak najbardziej OK, bo daje dobrą informację.
Ale dobrze przygotowany projekt sprawia, że nawet w razie pojawienia się wątpliwości odnośnie do niektórych wydatków, pełnomocnik jest w stanie je uzasadnić.
Wyobraź sobie, że jeden z naszych dobrych klientów z decyzją, żeby wystąpić o ulgę, zwlekał dwa lata. Przepadał rok 2018 i 2017, ale klient w końcu dojrzał do podjęcia właściwej decyzji. Teraz wspólnymi siłami występujemy o 800 tys. PLN zwrotu z US.
Za to, dla innego dobrego klienta, odzyskaliśmy już około 4,3 mln PLN i składamy właśnie kolejny wniosek o ponad 2 mln PLN za lata 2022 i 2023.
P.S.
To, od czego zacząć?
Sprawdź na początek, czy w ogóle jest sens korzystać z ulgi.
To nic nie kosztuje, a zajmie tylko 35–40 minut.
Napisz do: magdalena@funduszeunijne.waw.pl, a Magda Ci wszystko powie, krok po kroku.




