Kiedy warto zaryzykować, a kiedy lepiej odpuścić
Obawa
Ostatnio kilka razy klienci podzielili się z nami obawą, że nie mają pewności, czy udźwigną finansowo projekt. To całkiem zrozumiałe. Inwestycje zawsze wiążą się z ryzykiem. Skala projektu może zadecydować o powodzeniu lub porażce całego przedsięwzięcia.
To, jak to jest? Jak ustalić, czy projekt jest zbyt duży, czy mieści się w bezpiecznych ramach?
Pierwsza odpowiedź, jaka przychodzi mi do głowy, jak się może domyślasz, to: „To zależy” 🙂
Zdrowa zasada
Jedną z podstawowych zasad, stosowanych przeze mnie od lat, dającą poczucie bezpieczeństwa w inwestycjach, jest:
Realizacja projektu o wartości większej niż połowa rocznych przychodów firmy to duże ryzyko.
Jak to wygląda w praktyce?
Przykładowo, jeśli roczny przychód Twojego przedsiębiorstwa to 10 mln PLN, to projekt na 5 mln PLN wydaje się jeszcze mieścić w rozsądnych granicach. Oczywiście sprawa zależy od zysku, ratingu i kilku innych czynników.
Miałem okazję obserwować skutki decyzji kilku firm, które zignorowały tę zasadę i nie zachowały zdrowej proporcji wysokości przychodów do wysokości inwestycji. Niestety nie skończyło się to dla nich dobrze.
Są i takie przykłady, jak projekt, który zakończyliśmy całkiem niedawno. Pod koniec 2023 roku, nasz klient, zrealizował projekt o wartości 6 mln PLN. Nie było jednak łatwo.
Po drodze klient napotkał wiele perturbacji, m.in. we współpracy z bankiem jednym, drugim i trzecim. A cały proces trwał bardzo długo. Od momentu złożenia wniosku i rozpatrzenia go w 2019 roku, potrzeba było 5 lat, by ukończyć tak inwestycję równą przychodom.
Wychodzi na to, że z dużymi inwestycjami nie ma lekko – albo fiasko, albo projekt niemiłosiernie rozciągnięty w czasie. Nasuwa się wniosek, że duże projekty wymagają nie tylko odpowiedniego zaplecza finansowego, ale także cierpliwości.
Są na szczęście także wyjątki.
Wyjątki od reguły
Bywają sytuacje, w których większa inwestycja ma sens:
- Pewny inwestor z zapleczem finansowym (jako koło ratunkowe)
Jeżeli masz pewnego, stabilnego inwestora, który dysponuje pokaźnym budżetem i realnie wspiera Twój projekt, to śmiało można rozważać działania na większą skalę. Trzeba jednak mieć absolutną pewność, co do inwestora, a to często dość grząski grunt. Nie łatwo o takiego, który nie tylko deklaruje wsparcie, ale faktycznie go udzieli.
- Plan inwestycyjny rozłożony w czasie z uwzględnieniem wcześniejszych zysków
Jeżeli duża inwestycja została zaplanowana długoterminowo, np. na kilka lat, ale pozwala generować przychody wcześniej niż np. po pięciu latach, to może również warto ją rozważyć. Przykładowo, zakup różnego rodzaju maszyn produkcyjnych w ramach projektu, może umożliwić produkcję wewnątrz przedsiębiorstwa, zamiast zlecania jej zewnętrznie. Takie działanie zmniejszy koszty i przyspieszy uzyskanie dodatkowych przychodów.
- Projekty badawcze
Jeżeli Twój projekt mieści się w zakresie B+R (badania i rozwój), jego przyjemnym efektem ubocznym, będzie odciążanie firmy z kosztów stałych. Praca zespołu badawczego i innych zatrudnionych przy projekcie ludzi, stanowi koszt kwalifikowany. W takim przypadku także można zastanowić się nad większą inwestycją.
Przykład z życia
Jeden z naszych klientów, prezes, którego bardzo szanuję, realizuje duże inwestycje. Jednak może sobie na nie pozwolić bez dużego ryzyka. Dlaczego?
- Ma swoje prywatne zaplecze finansowe.
- Ma ogromne doświadczenie biznesowe – to nie jest jego pierwsza firma. Poprzednią rozwinął do kilkuset osób i sprzedał udziały.
Obawa o zbyt duży projekt
Jeden z naszych klientów rozważał udział w konkursie unijnym. Powiedział nam wprost:
„Systematycznie realizuję projekty na ok. 1 mln PLN i mam w nich doświadczenie. Projekt na dwa miliony udźwignę, ale nie cztery…”
Podobne obawy docierają do nas od klientów ze Śląska, gdzie obecnie trwają konkursy na inwestycje mieszczące się w przedziale od 2 do 5 mln PLN.
Szanuję szczerość naszego klienta i gratuluje rozsądku.
Sam myślę podobnie. Lepiej jeść małą łyżeczką i stabilnie przeć do przodu, niż porywać się z motyką na słońce.




