Sztuka dla sztuki

czyli, gdy dotacja staje się celem sama w sobie

Często spotykam się z pytaniem „To, na co można teraz wziąć dotację?”. Kiedyś takie pytanie wydawało mi się całkiem normalne. Co bym na nie odpowiedział? O tym za chwilę, a tymczasem…

Podzielę się na początek krótką historią:

Rok 2006, może 2007, to czas, gdy były jeszcze dostępne dotacje z SPO-WKP (2004-2006). Koleżanka napisała dla klientki dentystki projekt, obejmujący zakup urządzenia i… mieszkania. Przedsiębiorcza pani dentystka dostała dotację na zakup mieszkania.

Jak dla mnie, to mistrzostwo świata J
Nieruchomość wystarczyło zachować na 3 lata, po upływie których, można ją było sprzedać z zacną marżą.

ALE to już nie te czasy…

Rok później Unia Europejska ukróciła takie praktyki. Od tamtej pory, na zakup nieruchomości można przeznaczyć nie więcej niż 10% wartości projektu.

Wracając do pytania klienta, na co dostępne są teraz dotacje, kiedyś odpowiedziałbym:

– Mamy obecnie na półce program na inwestycje – wdrożenie innowacyjnego produktu SMART – 60% dofinansowania.

Mamy też program na badania – w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Mazowieckiego albo trochę trudniejszy w NCBiR – 75% dofinansowania.

W PARP zaś mamy program na usługi doradcze oraz inny program na IT – 50% dofinansowania.

– Czyli najwięcej dofinansowania jest na te badania, tak? A te badania, to co to właściwie takiego jest?

– Hmmm… Tu pieniądze dostaje się, żeby stworzyć nowy produkt. Robi się plan badań, oddelegowuje niektórych pracowników, kupuje surowce do badań. Kiedy już zaprojektuje Pan nowe urządzenie, może Pan kupić elementy i stworzyć kilka jego prototypów, a potem zrobić testy.

– Ok, to mi się to opłaca.

– A czy Pana firma często wdraża nowe produkty?

– Nie, robimy je tylko na zamówienie, ale mam pewien pomysł…

KURTYNA

Jaki z tej scenki morał?

A taki, że kiedyś dzieliłem klientów na tych, którzy chcą otrzymać dotację i na tych, którzy chcą się rozwijać.

Obecnie taki janusz biznesu raczej nie przeszedłby przez naszą weryfikację.
Do nas januszów wpada coraz mniej.

Czy warto starać się o dotację dla samej dotacji?
Dotacja to spory przywilej, ale też dużo obowiązków i sporo energii. Trzeba zrealizować to, co się we wniosku zadeklarowało. Trzeba poświęcić wiele godzin na planowanie i pisanie. Jeszcze więcej godzin poświęca się na realizację i monitorowanie projektu. Gromadzenie i podpisywanie dokumentów, sprawdzanie, decyzje zakupowe, negocjacje, aktualizacje planów itp. to także czas.

Ubieganie się o dofinansowanie często wiąże się z dodatkowymi kosztami – firma doradcza, dodatkowe etaty, Twój czas, ekspertyzy, długie godziny pracy Twojego zespołu.

Jeśli dotacja nie wynika z przemyślanego planu czy strategii firmy, to zdecydowanie lepiej jej nie brać.

Jeżeli dotacja nie jest skutkiem planu rozwoju, to konieczność realizacji programu z nią związanego, będzie marnowała dużo energii. Tę energię mógłbyś przeznaczyć na inne działania. Dotacja to zobowiązanie na kilka lat. Czy masz kilka lat na zbyciu?

A co, jeśli nie ma strategii?
Strategię masz zawsze choć nie zawsze przelaną na papier?

Zacznij przelania strategii na papier, a dopiero w drugiej kolejności sprawdź, czy można się wspomóc dotacją?

Chcesz być
na bieżąco z dotacjami?

Poznać prawdziwe historie
i dowiedzieć się, czego unikać?