I co to ma wspólnego z rybami…
Cześć,
chcę Ci dzisiaj opowiedzieć krótką osobistą historię – bo niedawno wróciłem po tygodniu… nie na Kanarach, tylko w Szwecji 😉
Gdy zapał to za mało
W zeszłym roku byłem z moimi synami na rybach w Szwecji. Miejsca cudowne, sprzęt gotowy, my pełni zapału. A szczupaki? Jak zaczarowane albo raczej zaprogramowane, by nas unikać – praktycznie nic wtedy nie złapaliśmy. Kombinowałem, zmieniałem przynęty, cierpliwie czekałem i… same okonie, ale takie 30+.
Comeback w stylu mistrzów
W tym roku wróciłem tam jeszcze lepiej przygotowany. Spędziłem kilkadziesiąt godzin (nie przesadzam!) na przygotowaniach. Czytałem, dowiadywałem się więcej na temat najróżniejszych niuansów, mogących zaważyć na tegorocznych efektach naszej wyprawy. Sprawdziłem średnie temperatury wody, powietrza, tarło, inne… Poświęciłem czas na wybór najbardziej obiecującego regionu na połów, najlepszych przynęt itp.
I co? Inwestycja czasu i energii zdecydowanie się opłaciła, bo każdy z nas pobił swój rekord.
U Filipa życiówka – „metrówa”, czyli szczupak 101 centymetrów! Janek dwa razy pobił swój rekord – najpierw 84 cm, a potem 97 cm… 🙂 No i u mnie tez życiówka – prawie metrówka, choć trochę zabrakło – 97 cm.

Na zdjęciu – chłopaki na łódce z największą zdobyczą tego sezonu, a tym samym rekordem życiowym Filipa. Tak, tak wygląda 101 centymetrów szczupaka! I mój szczęśliwy syn 🙂
To doświadczenie przypomniało mi, jak działa biznes.
Złe dobrego początki?
Gdy podejmowaliśmy nasze pierwsze próby działania z ulgami podatkowymi, nie szło. Były błędy, poprawki, nauka na własnej skórze.
Dziś, kilka lat później – mamy kilka zgłoszeń tygodniowo, a na bieżąco realizujemy po kilkanaście projektów.
Obserwuję, że w tę samą stronę idzie to z rekrutacją. Stworzyliśmy proces, który nie tylko przyciąga kandydatów, ale pozwala wybrać tych, którzy naprawdę pasują do zespołu – weryfikuje ich styl myślenia, komunikacji, wartości. To efekt prób, błędów i wyciągania wniosków. Umiemy skutecznie przyciągnąć wielu dobrych kandydatów, sprawdzić ich motywację do pracy i postawę.
Ale… żeby przyciągnąć właściwych kandydatów, Employer Branding i Kultura organizacji to MUST HAVE – bez tego się nie podejmujemy zadania ☺ Na szczęście – tylko nazwy brzmią zawile, a w praktyce to proste, jednocześnie dające SUPER EFEKTY. Jeśli masz problem z rekrutacją właściwych ludzi, to śmiało – ja już mam na to sprawdzony sposób.
Dlaczego Ci to wszystko piszę?
Bo wiem, jak łatwo jest zwątpić po kilku nieudanych próbach. U mnie to były ryby i nowe produkty. Chcę Cię zachęcić. Jeśli za pierwszym razem idzie pod górkę, to tak ma właśnie być… Za drugim, trzecim pewnie pójdzie lepiej, a szczególnie, jeśli masz przekonanie i wiarę w to, co robisz.
A jeżeli szukasz ludzi do swojego zespołu i chcesz uniknąć tych wszystkich pułapek, które sami przechodziliśmy – umów się na konsultacje do Julii – j.dudzinska@funduszeunijne.waw.pl . Julka chętnie się pochyli nad Twoim problemem jak nad swoim.




