O tym czy tworzyć perfekcyjny plan, czy może raczej działać
Czarek z naszego zespołu miał ostatnio okazję do rozmowy z właścicielem zakładu z branży metalowej z województwa mazowieckiego. Podczas tej wymiany myśli, ze strony klienta padło takie stwierdzenie:
– Spokojnie, ja się w tym roku przygotuję, a w przyszłym wezmę udział w konkursie.
Niby brzmi rozsądnie. Ale… może Cię zdziwi, gdy napiszę, że to właśnie jest najgorsza strategia, jaką można dziś przyjąć.
Misterny plan może nie zdać egzaminu…
Stworzenie perfekcyjnego planu, w którym wszystko dopięte jest na ostatni guzik, a potem przystąpienie do jego realizacji – wydawałoby się być najlepszym rozwiązaniem, prawda? Jednak nie do końca tak jest. Przynajmniej nie w przypadku unijnych konkursów.
Dlaczego?
Otóż, jak już nieraz wspominałem, konkursów unijnych nie ma za dużo. I ten stan rzeczy raczej nie ma szansy się szybko zmienić.
Lepiej więc – i piszę to z pełnym przekonaniem – zaplanować na początek może nawet jedynie przybliżony kierunek rozwoju, który można potem zmodyfikować, ale jednak złożyć wniosek już teraz. A inwestycję realizować za rok czy dwa – w zależności od potrzeb.
Tak, dobrze przeczytałeś. Plan teraz. Realizacja za rok.
To po co się tak spieszyć?
Zastanawiasz się teraz pewnie, po co brać się za to wszystko tak wcześnie, skoro potem i tak masz czekać rok albo i dłużej…
Wszystko tłumaczą fakty i kalendarz 😉 Od momentu, gdy zaryzykujesz deklarację typu: Dobra, biorę udział w konkursie! do faktycznej decyzji o przyznaniu środków mija… około 12 miesięcy.
Rozbijmy to na czynniki pierwsze:
– 1 miesiąc: planowanie projektu z doradcą
– 2 miesiące: pisanie i dopracowywanie wniosku
– 5–8 miesięcy: rozpatrywanie wniosku
– 3 miesiące: kompletowanie i poprawianie dokumentów do umowy
Nawet się nie obejrzysz jak minie rok, a często nawet rok i dwa miesiące, zanim poznasz wyniki konkursu.
Składając wniosek te kilkanaście miesięcy wcześniej, nim poczujesz się w pełni przygotowany, masz szansę zaklepać sobie miejsce na liście wygranych. A ten rok się nie zmarnuje. Możesz w tym czasie zająć się istotnymi dla projektu sprawami, rozpoznać rynek, ustalić szczegóły zakupów, precyzyjnie zaplanować cały projekt (to będzie właśnie na to najlepszy moment) i ewentualnie go przekształcić.
A potem?
Z mojego doświadczenia wynika, że realizacja projektu zajmuje:
– 1 rok – jeśli to sam zakup maszyn;
– 2 lata – jeśli dochodzi budowa albo projekt badawczo-rozwojowy;
– 3 lata – jeśli to rozbudowany projekt B+R.
Czyli… jeżeli dziś podejmiesz decyzję o starcie, to realnie szacując, projekt zakończysz za trzy lata.
A jeśli postanowisz się najpierw precyzyjnie przygotować i poczekać na konkurs?
OK, oczywiście, Twoje prawo, ale warto, żebyś zdawał sobie sprawę z tego, że za rok może nie być już podobnych konkursów.
Albo będą, ale Twoja firma się na nie po prostu nie załapie – bo na przykład udział w konkursie będzie dostępny tylko dla firm, mających kobietę w zarządzie. Tak, tak. Bierzemy właśnie teraz na warsztat tego rodzaju konkurs – „Wzornictwo dla kobiet” dla Polski Wschodniej.
Cóż, wtedy wszystkie nawet najbardziej perfekcyjne przygotowania okażą się być jak planowanie wakacji na Marsie: ambitne, ale zupełnie nieprzydatne.
Podsumowując
Lepiej mieć dobry wniosek teraz, który w razie potrzeby się poprawi czy zmodyfikuje, niż perfekcyjny plan, który nigdy nie zostanie wdrożony.




